Wczoraj Onet opisał wstrząsającą historię produkcji spotu do kampanii politycznej. A co się dziwić? Jeśli sportowcy dla chwili sukcesu ryzykują zdrowiem, życiem, karierą, to czemuż to polityczni propagandyści nie mieliby podjąć dużo mniejszego ryzyka dla osiągnięcia sukcesu w swojej zaciekłej rywalizacji?
Wszak tutaj stawką jest nie jakiś tam olimpijski medal, a władza dająca realny wpływ na los Narodu.