TVN? To nic nie da!

Ta cała zadyma wokół TVN nic władzy nie da. Może poza tym, że jest kolejnym etapem obnażania szaleństwa ludzi władzy, którzy ze strachu i tępego uporu stracili instynkt samozachowawczy i resztki zdrowego rozsądku. Z każdym takim dniem, jak wczorajszy, coraz więcej osób to widzi i rozumie. A z tego to akurat powinniśmy się cieszyć.

Publiczna gazetka na nie-rząd

Jest szansa, że Polska Press przejdzie ciekawą podróż od mediów prywatnych i niezależnych, poprzez media publiczne i zależne, do mediów prywatnych i niepokornych. Tylko – ile wtedy w niej zostanie tytułów i ilu czytelników? Pewnie tylu, ilu dziś zostało słuchaczy radiowej Trójki.

Bierzmy media na spółki!

Rola spółek Skarbu Państwa zaczyna się tam, gdzie państwo, a właściwie państwowe władze, działając w granicach prawa, nie radzą sobie z ustawieniem rzeczy publicznych „pod siebie”. Spółki wchodzą w taką sferę i zaczynają w najróżniejszy sposób na nią oddziaływać – by władzy żyło się lepiej.

Media bez wyboru

Jasne, że niezależni wydawcy mediów mają rację. W tym, że wytaczają najcięższe działa – też. Czy to przyniesie efekt? Obecna władza przyzwyczaiła nas do tego, że realizuje swoją wizję Polski bez hamulców, po trupach, nad wyraz skutecznie. Z nikim i niczym się nie liczy. Zakładam więc, że to dopiero początek walki. Trzeba jednak strzelać zCzytaj dalej „Media bez wyboru”

Jak to OBWE Amerykę w Polsce odkryło

Do niektórych zawiłości naszego społecznego życia tak się przyzwyczailiśmy, że są one dla nas smutną, ale jednak normalnością.
Za to dla zagranicznych obserwatorów bywają czymś, co dziwi, bulwersuje, a czasem nawet szokuje. No i jak tu budować dumę z Polski na świecie?

Polityczny PR na dopingu

Wczoraj Onet opisał wstrząsającą historię produkcji spotu do kampanii politycznej. A co się dziwić? Jeśli sportowcy dla chwili sukcesu ryzykują zdrowiem, życiem, karierą, to czemuż to polityczni propagandyści nie mieliby podjąć dużo mniejszego ryzyka dla osiągnięcia sukcesu w swojej zaciekłej rywalizacji?
Wszak tutaj stawką jest nie jakiś tam olimpijski medal, a władza dająca realny wpływ na los Narodu.

O jedno zdanie za daleko

Miała miejsce rzecz następująca – rzeczniczka prasowa prezydenta Krakowa Monika Chylaszek zwróciła się do redaktora naczelnego Onetu Bartosza Węglarczyka z pismem, w którym „nie śmiałaby sugerować Panu Redaktorowi rozwiązania, które pozwoliłoby nam wrócić do wieloletniej współpracy, opartej na wzajemnym szacunku”. Odnosiło się to do krytycznego wobec władz Krakowa artykułu Dawida Serafina, mówiącego o finansach miasta. Tytuł tejże publikacji brzmi następująco i mówi wszystko o zawartości: „Kraków nad przepaścią. Pustka w miejskiej kasie, miasto prosi rząd o pomoc”. Sugestia pani rzecznik została więc odebrana jako oczekiwanie „uciszenia” dziennikarza.